Strona:Franciszek Kowalski - Miecz i lutnia.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.

Taki wszedł do niéj z tryumfem barbarzyniec zbrojny
Otworzonym przez zdrajców w jéj piersiach wyłomem:
Padła nieszczęsna pod jego ogromem,
Jak pod nożem zabójcy podróżny spokojny.

Młodzi Polska! życia promień
Na ostrzu twéj szabli błysnął!
W niezgaszony urosł płomień,
Do wszystkich się serc przecisnął.
I ten tłum najemnéj dziczy
Z wyssanéj spędził zdobyczy.

Sięgnęłaś, gdzie wzrok nie sięgał;
Złamałaś, czego rozum przełamać nieumiał:
Gad co się wśród nas wylęgał,
Co iskry uczuć przytłumiał,