Strona:Franciszek Krupiński - Wczasy warszawskie.pdf/20

Ta strona została przepisana.

niczém się nie zastanawiały. Że zaś takich głów jest między oświeconymi niezmierna większość, ztąd obawy, iż nauka materyalizmu grozi wywróceniem całego porządku towarzyskiego. Dla tego téż ci, co na nią powstawali lub powstają, tym głównie dowodem walczyli, wykazując, że za przyjęciem teoryi materyalistycznéj musi zniknąć moralność, odpowiedzialność przed prawem i pójść rozbój powszechny. Materyalistów téż ścigano zawsze niemiłosiernie, jeżeli nie w sądach to w pismach, przypisując im najhaniebniejsze czyny społeczeństwa. I Epikur, i Spinoza, i Hobbes, i Cabanis, i Moleschott, i Vogt, i Czolbe, byli lub są pod przekleństwem opinii publicznéj. Nie można téż zaprzeczyć, żeby z mniemań tych ludzi, o ile je piśmiennie wyrazili, nie można było wyprowadzić jak najzgubniejszych wniosków dla pomyślności człowieka. Najjaskrawszy z dawniejszych materyalistów Hobbes, broni z takim cynizmem, a przytém z taką logicznością absolutyzmu, że nie na filozofa, ale na mandaryna wygląda. Wnioski swoje wyprowadza sam ze swojéj teoryi, a więc nie podsuwają mu ich nieprzyjaciele dla zohydzenia jego pamięci.
Nowsi materyaliści mają tyle sprytu i tyle nielogiczności, że nie wszystkie wnioski sami wywodzą ze swoich teoryj, lecz pozwalają innym bawić się z ogniem. Jest to taktyka o tyle bezpieczniejsza, że można się wyprzeć wniosków wyciągniętych przez kogo innego z naszych