Strona:Franciszek Krupiński - Wczasy warszawskie.pdf/22

Ta strona została przepisana.

téj, jak się zdaje, głównéj twierdzy. Jako dogmata materyalistyczne wcale niedowiedzione są następujące twierdzenia: 1) Świat cały nie był stworzony, nie ma początku i końca mieć nie będzie, jest odwieczny.
Ażeby z taką pewnością o tém mówić, jak czyni materyalizm, trzebaby także być odwiecznym, to jest być bez początku i trwać na wieki ze światem. Wieczność, czy téż od wieczność w naszym mózgu zmieścić się nie może. Wieczność, to pojęcie bezwzględne, nie ma go do czego odnieść, tak jak sama wieczność nie ma nic ani przed sobą, ani za sobą. My zaś biedni ludziska możemy rozumować i to bardzo ostrożnie o rzeczach, a tém samém i o pojęciach względnych, ograniczonych. Materyalizm zatém wdaje się w metafizykę, bo naznacza pierwszą przyczynę bytu i tę przyczynę widzi tylko w materyi. O tém zaś nic pewnego nie wiemy, i żaden rozumny, uczciwy człowiek nie będzie wmawiał w drugiego, że coś wie, gdy na prawdę nic nie wie.
Drugi dogmat materyalistów brzmi: 2) Materya jest jedyną matką wszech rzeczy, i tego co nazywamy ciałem, i tego co nazywamy myślą.
I to niedowiedzione. Materyaliści nie wiedzą czém jest materya. Wiedzą tak jak i inni, że się składa z atomów, ale nie wiedzą czém są i jak wyglądają atomy. Mówią o ruchu i siłach materyi, a nikt nie wie w czém siła leży, czy w samych atomach, czy w ich kombinacyi, zkąd się