Strona:Franciszek Krupiński - Wczasy warszawskie.pdf/34

Ta strona została przepisana.

mem religijném. A jeżeli niebo na ziemi, to tylko krok do emancypacyi ciała. Wielbiono przez 18 wieków ducha; teraz przyszła koléj na uwielbienie ciała. Złych namiętności w człowieku nie ma; wszystkie są prawowite; ascetyka i karność zmysłów są głupstwem, które wymyślili pustelnicy chrześciańscy.
Te ostatnie zdania nie są własnością Leroux, ale śmielszych jego kolegów; jednak z najściślejszą i nienaciąganą konsekwencyą płyną z jego własnych teoretycznych rozumowań cokolwiek wyżéj przytoczonych.
Nie trzeba wielkiéj zdolności krytycznéj, ażeby podobną zbieraninę sielankowych marzeń zburzyć do szczętu: jakoż teoretycznie zburzono je. Wykazano, że religii bez określonéj istoty, która ma być czczoną, bez rytuału, kapłanów, świątyń, sformułowanéj dogmatyki, etyki i liturgii być nie może. Dowodem tego wszystkie religie ile ich było i jest na ziemi. Wykazano także, iż dążenie do szczęścia, wiecznego pokoju na ziemi nie jest obce chrystyanizmowi, że zatém solidarność nie więcéj poradzi niż miłość zalecana przez Ewangelię. Dowiedziono, że ludzkość jest tylko zbiorowiskiem wszystkich ludzi, a więc wyrazem, który nie oznacza rzeczy określonéj, lecz jest abstraktem, oderwaniem, i że nie ludzkość, lecz tylko człowieka za przedmiot czci braćby należało. Przed oddawaniem zaś czci religijnéj człowiekowi czasy nasze wzdrygają się, bo mają przykła-