Strona:Franciszek Krupiński - Wczasy warszawskie.pdf/59

Ta strona została przepisana.

zachwalana przez teoretyka, to nikogo ani ziębi ani grzeje. Jest to musztarda poobiedzie, a optymizm tego rodzaju dobry dla tych, co im się dobrze dzieje.
Trzeba przecięż wyznać, że i lekarstwo, jakie pessymizm zaleca, wcale nie skutkuje. Bo i cóż on zaleca? Przewrócić świat do góry nogami. Wszelki postęp ku lepszemu nie odbywa się szalonemi skokami. Polepszenie bytu, czyli stosunków społecznych, nie zawisło od zmiany wyobrażeń o cenie lub zamianie rzeczy; zawisło ono od całego szeregu przeobrażeń w pojęciach teoretycznych, od uczciwości pracujących i pracodawców, od oświecenia robotnika, od wpojenia weń tego przekonania, że bezwarunkowa równość nawet co do korzyści materyalnych jest marzeniem, że musi poprzestawać na małém bez zgrzytania zębami na tych, co więcéj mają. — nareszcie od zmian prawodawczych i ekonomicznych urządzeń. Świat więc społeczny nie jest najlepszym z możliwych, i od nas samych głównie zależy stopniowe ulepszanie tego, co jest złem. Tę zaś pociechę o powszechnéj harmonii interesów należy zostawić tym co się dobrze najedli i drzemiąc śnią o najlepszym ze światów, w jakim sami żyją.
Te naukowe zapatrywania się na cały świat fizyczny lub społeczny, któreśmy tu nazwali optymizmem lub pessymizmem, najczęściéj a prawie zawsze nie mają wpływu na tych optymistów, którzy, że tak powiem, są nimi z urodzenia.