Strona:Franciszek Krupiński - Wczasy warszawskie.pdf/80

Ta strona została przepisana.

lekkomyślnemi, co również i do mężczyzn się stosuje.
Gdy zaś owoc nauki nie taki sam przy tych samych warunkach, więc tych samych praw naukowych żądać nie można.
Równouprawnienia na polu umysłowem nikt nie jest w możności przeprowadzić. Każdy swoje prawo do umysłowéj wyższości sam w sobie musi nosić. Mogą być równe, jednakowe szkoły dla płci obojga, ale rezultaty nigdy równe nie będą. To co nazywamy powierzchownością, lekkością, chaotycznością, zawsze będzie przyczepione do kobiecych wiadomości. Tam fantazya już z natury zabija rozsądek. Szkoła może coś poprawić, ale przerobić zupełnie téj natury nie zdoła.
Najwięcéj słuszności mają ci, co się domagają równouprawnienia kobiety z mężczyzną na polu prawodawstwa cywilnego. Gdzie prawo mówi, że kobiety i małoletnie nie mogą być opiekunami, że mąż zarządza całym majątkiem żony, że żona bez zezwolenia męża nie może przyjąć darowizny (prawnéj), tam rzeczywiście krzywdzi niewiastę, bo ją uważa za wiecznie małoletnie dziecko. Jeżeli więc co, to ten punkt w utopii równouprawnienia godzien uznania.
Na nieszczęście jednak kobiety zwykle nie wiedzą o tém ograniczeniu swoich praw cywilnych, jakie prawodawca do nich zastosował, i tego równouprawnienia się nie dopominają. Tymczasem są to rzeczywiste nie urojone prawa. Obroń-