Strona:Franciszek Krupiński - Wczasy warszawskie.pdf/96

Ta strona została przepisana.

było wyjątków — ale te były nieliczne i łatwo przez cech lub gminę za swój indywidualizm surowiéj lub łagodniéj karane. Otóż to co dawniéj zdarzało się rzadko i w śmielszych budziło uwielbienie, w naszych czasach stało się hasłem myśli i czynu, t. j. że każdy chce być sobą, u siebie, panem w swoim domu i panem swojéj myśli. Nie nastąpiło to jeszcze wszędzie, ani ogarnęło nawet większości myślących; lecz jest w powietrzu, jak to mówią. Nim to do rzeszy przejdzie, może jeszcze poczekać trzeba; jednak już i w rzeszy zaczyna się budzić indywidualizm pod postacią pragnienia dobrobytu materyalnego.
Z tego krótkiego zestawienia dążności dawnego człowieka i dzisiejszego można widzieć, że jest między niemi różnica. Chodzi teraz o to, czy różnica i zmiana w zapatrywaniu się na byt indywidualny korzystnie lub niekorzystnie oddziaływa i czy warta jest potępienia lub uznania? Dla lepszego ocenienia, rozpatrzmy się w szczegółach. Szukać ich należy w społeczeństwie i dziejach umysłu.
W społeczeństwie indywidualizm przejawia się w stosunkach ekonomicznych, rodzinnych i samych jednostkach. Jeżeli bowiem poznoszono niewolnictwo, pańszczyznę i różne ciężary uznane za krzywdę obciążonych a niesłuszny przywiléj udarowanych — tedy robiono to w téj myśli, żeby człowieka uczynić swobodniejszym, pracę jego produkcyjniejszą, ruch jego mniéj skrępo-