Strona:Franciszek Michejda - Polscy ewangelicy.pdf/38

Ta strona została przepisana.

nikiem kościoła ewangelickiego w Prusiech, a zwrócił uwagę na to, jak mi się to wydaje prawie opatrznościowem, że polscy ewangelicy mieszkają nieprzerwanem pasmem od Karpat aż po Bałtyk na niemiecko-słowiańskiem pograniczu i jak to ważnem, żeby oni zachowali swą narodowość, rozwinęli się jako samodzielny organizm i stali się z natury rzeczy pośredniczącem ogniwem między protestanckiemi Niemcami i Słowiańszczyzną, tedy tenże zamyśliwszy się odpowiedział mi: „Piękne to, trafne, możeby i brzemienne mogło być w następstwa, ale to się sprzeciwia interesom królestwa pruskiego, polscy ewangelicy, choć kilka a nawet kilkanaście pokoleń uciepi przez powolne umieranie, kiedyś za to obfitą znajdą nagrodę w społeczności wielkiego ewangelickiego kościoła niemieckiego i niemieckiej kultury.“ A może przecież zyskałby więcej na tem prawdziwy interes ewangelickich Niemiec, niż na wynaradawianiu i tępieniu polskiego ewangelictwa. W każdym razie religijne, umysłowe, moralne krzywdy, które wyrządziła i wyrządza owa germanizacya ewangelickiemu kościołowi i ludowi polskiemu, tudzież ewangelickim jednostkom są okropne, prawdziwy mord betlehemski, o pomstę do nieba wołający. Owa to germanizacya i prześladowanie narodowości polskiej zapędziła ostatecznie do Rzymu niemało szlacheckich ewangelickich rodzin polskich w Wielkopolsce. To samo też duchem i zasadami wynaradawianie wyrządza kościołowi ewangelickiemu szkody na naszym Szląsku. Ta germanizacya n. p. sprawia, że polskie nasze dzieci ewangelickie chodzą przez 2—3 lat w szkołach miejskich w Cieszynie na naukę religii, jak na tureckie kazanie, nie rozumieją nic i ponoszą niepowetowaną szkodę w wychowaniu religijnem i moralnem, na sercu i umyśle.[1] W Galicyi

  1. Ks. Dr. Pindór, długoletni nauczyciel religii przy tejże szkole, oświadczył nam, że system ten przynosi polskim dziatkom ewang. niewypowiedzianą szkodę.