Strona:Franciszek Michejda - Polscy ewangelicy.pdf/40

Ta strona została przepisana.

najpomyślniejszy rozwój narodowego polskiego kościoła, na polskich ziemiach, wśród polskiego narodu i społeczeństwa, jest dla całego kościoła ewangelickiego chlubą, chwałą i pożytkiem, a praca temu celowi poświęcona jest pożyteczną dla kościoła ewangelickiego służbą. Jako przyważka do kościoła niemieckiego jesteśmy znikomą kroplą, jako osobny, samoistny i samodzielny organizm, jako polski kościół ewangelicki jesteśmy ważnym dla kościoła ewangelickiego członkiem i pierwszorzędną jego wśród słowiańskiego świata strażnicą i placówką.
Niemniej atoli i nam na dobre wyjdzie praca około zachowania naszej narodowości, samoistnego bytu i narodowego polskiego kościoła ewangelickiego. Zrzeczenie się własnego bytu i własnego polskiego kościoła ewangelickiego oznaczałoby dla nas jedynie powolne umieranie. W śmierci zaś nie ma wzrostu, ni przybytku sił, a tylko rozkład, zanik umysłowy i moralny. Przeciwnie, gdy będziemy chcieli żyć, róść, rozwijać się, będzie nas przybywać. Im więcej się człowiek natęża i usiłuje, tem więcej dokaże. Wydawca Postyli Grzegorza z Żarnowca ks. sup. dr. Haase powiada pięknie w przedmowie o polskiem ewangelickiem piśmiennictwie: „Zaiste są to skarby nieocenione, jakie lud polski posiada po dziś dzień z czasów reformacyi. A lud pragnie ich, jakby ich nie posiadał, nie wiedząc nic o ich wybornej treści. Będąc bogatym, cierpi niedostatek, iż nie zna swego własnego dostatku. Siedząc za stołem hojnie zastawionym, morzy się głodem; leżąc nad źródłem obficie płynącem, schnie z pragnienia.“ Mamy skarby nieocenione w tradycyi i zdobyczach ubiegłych wieków, a niemniej w sobie samych, w naszym ludzie tak głęboko pobożnym, wierzącym, pilnym i utalentowanym, w niewyczerpanej, niezużytej młodzieńczej sile słowiańskiej rasy, w przebudzeniu się do nowego samodzielnego