Strona:Franciszek Michejda - Polscy ewangelicy.pdf/50

Ta strona została przepisana.

narodowych ewangelików pachołkami klerykalizmu, którzy zdradzają swój ewangelicki lud, prowadzą go do Rzymu i zaprzepaszczają swój kościół. Siebie zaś uczynił politycznym bohaterem, szermierzem postępu, a oraz jedynym stróżem i obrońcą wiary i kościoła ewangelickiego. Ale tak nie jest. Takie przedstawienie stanu rzeczy nie jest obrazem, ale karrykaturą rzeczywistości, która jest trochę odmienną.
W rzeczywistości bowiem „N. Czas“ jest po prostu po polsku pisanym organem starego, niemieckiego stronnictwa liberalnego. Stronnictwo to po za przediurawionym jak rzeszoto płaszczem liberalnych, wolnościowych zasad, jest dziś w gruncie rzeczy strażą i grodem kapitalizmu, bogaczy tego świata, wielmożnych fabrykantów, kupców, handlarzy, banków i mieszczan, żyjących z procentów swych kapitałów. Stronnictwo to już dawno zostało wyprzedzone przez rozwój nowych myśli i idei politycznych i społecznych, tudzież przez uświadomienie nowych, szerokich warstw ludności, domagających się swych politycznych i społecznych praw. Przestarzałe, nie odżywione nowszemi ideami, stronnictwo to wszędzie maleje, rozpada się, zamiera, stoi dziś jedynie swoją przeszłością — bo nic na raz, w jednej chwili nie może zginąć — a w prawdzie postępowej, cywilizacyjnej walce ono właśnie jest najbardziej wstecznym, zażartym przeciwnikiem narodowej wolności i sprawiedliwości, tudzież szerokiej i zasadniczej politycznej i społecznej reformy. Nadto wszystko zaś „N. Czas“ niby to polskie pismo, niby to zastępca polskiej ludności, przez Niemców założone i pod ich wyłącznymi rozkazami, nie ma właściwie żadnego własnego programu, żadnej samoistnej myśli, w jego oczach i szpaltach dziwnym sposobem zawsze interes polskiej ludności naszej zgadza się z interesem niemieckich liberałów, polskiemu ludowi naszemu zawsze tyle