Strona:Franciszek Stefczyk - O spółkach oszczędności i pożyczek.pdf/47

Ta strona została przepisana.

Krzewiąc gorliwie zamiłowanie oszczędności, Spółka nietylko dźwiga zamożność jednostek, ale czyni ludność dzielniejszą, kształci w niej wolę, uczy wstrzemięźliwości i przezorności. Bo oszczędzać, to znaczy wysiłkiem woli zwalczać pokusy ciała, to znaczy rozsądkiem miarkować swoje postępowanie, to znaczy nietylko widzieć to, co się teraz dzieje, ale mieć także oczy otwarte na przyszłość i pamiętać o jutrze. Przez oszczędność rośnie tedy siła i hart moralny narodu a to znaczy więcej nawet, niż zamożność.
Przy udzielaniu kredytu pyta Spółka przedewszystkiem o wartość człowieka; przez to, że między ludźmi, zwracającymi się do Spółki, przebiera podług ich osobistej wartości, nietylko zabezpiecza swoje fundusze, ale wzmacnia i ożywia także moralną opinię publiczną w okręgu swej działalności. Ludność odczuwa to praktycznie, że nie jest rzeczą obojętną zasługiwać na zaufanie albo nie być godnym zaufania, że dobra sława znaczy czasem więcej, niż majątek i ułatwia w potrzebie pomoc; więc przyzwyczaja się unikać i wstydzić złej sławy, bo kto nie zasłuży na pomoc w Spółce i w niej nie znajdzie zaufania, tem trudniej znajdzie je gdzieindziej. Lecz tylko wtenczas wywiera Spółka dobry wpływ na miejscową opinię publiczną, jeżeli jej Zarząd z całą ścisłością i spawiedliwością trzyma się wyłuszczonych wyżej zasad; więc nie waha się z odmówieniem kredytu człowiekowi zamożnemu, ale niegodnemu osobistego zaufania i nie cofa się przed pomocą dla człowieka niezamożnego, lecz dzielnego i godnego wiary.
Obowiązkiem i zadaniem Spółki jest nietyko dawać kredyt, ale też czuwać nad jego zwrotem. Zadanie to winno być skrupulatnie spełniane z tą świadomością, że chodzi przytem nietylko o to, aby uchronić Spółkę przed stratami, ale także o to, aby przez wymaganie nauczyć ludność wierności w dotrzymywaniu przyrzeczeń, akuratności w dopełnianiu zobowiązań. Bo dla stosunków między ludźmi jest rzeczą niezmiernie ważną, aby jeden mógł na drugiego spokojnie się spuścić bez tej obawy, że w ostatniej chwili dozna niespodziewanie zawodu. A czy to nie zdarza się dosyć często u nas, że jeden drugiemu obieca, ale nie stawi się w słowie, że dłużnik nie dba o termin zapłaty długu nie dlatego, żeby nie mógł dotrzymać, ale przez gnuśność i przez brak tego poczucia, iż tym sposobem naraża się drugiego nieraz na straty, okazuje mu się lekceważenie i dla siebie zniechęca. Im bardziej