Strona:Franciszek Stefczyk - Rolnicze spółki magazynowe.pdf/16

Ta strona została przepisana.

umiejętniej i usilniej pracuje, tem więcej musi kupować różnych materyałów i towarów do swojej rolniczej pracy (nasion, nawozów sztucznych, karmy dla bydła, narzędzi i maszyn rolniczych) i tem więcej ma do sprzedania płodów i produktów rolniczych. Podwójnie więc musi się opłacać pośrednikom handlowym, tak wtenczas, gdy kupuje, jak wtenczas, gdy sprzedaje, i to zazwyczaj okupuje się tak drogo, że na korzyść pośredników traci jeżeli nie cały zysk, to większą jego część. A przecież handel sam nic nie tworzy, nie wyrabia żadnego towaru ani produktu, tylko ma służyć do tego, aby producentom wyszukać na ich towary konsumentów i ułatwiać między nimi korzystne porozumienie. Za taką usługę należałaby się handlowemu pośrednictwu słuszna zapłata. Tymczasem dziś handel rolniczy zamiast podawać rękę producentom i konsumentom, stał się potworem, który na wszystkie strony wyciąga swoje ramiona, aby wycisnąć zewsząd dla siebie największe zyski. Pośrednicy handlowi posiedli wiadomości handlowe, ale tylko dla siebie, wytworzyli stosunki, zwyczaje i urządzenia handlowe, ale znowu korzystne tylko dla siebie, wogóle postarali się o to, że ani konsument, ani producent nie wie, jak się ruszyć, gdzie zwrócić, jak sobie poradzić, i gdy ma co kupić, albo sprzedać, zna tylko pośredników i od nich też tylko zależy. A zanim towar do tego, który go wytworzył, dostanie się do rąk tego, który go potrzebuje użyć, musi zwyczajnie przejść przez pięć lub dziesięć rąk różnych pośredników. Więc handel, który miał łączyć i zbliżać, w rzeczywistości rozdziela dziś i oddala tych, którzy się wzajemnie potrzebują i chcą sobie podać swoje wytwory i produkta. Zamiast oddawać usługi pracy producentów i potrzebom konsumentów stał się handel panem, któremu służy zarówno produkcya, jak i konsumcya.