wielka, zaślepiająca miłość swatać go musi, skoro nie zważa na nic i na nikogo. Małżeństwo to przypadać powinno na pierwsze lata pobytu jego w Warszawie[1], między 1775-ym a 1779-ym, dlatego, że w tym ostatnim roku wychodzą, „Erotyki“ Kniaźnina, a w nich znajduje się już wiersz pozwalający bardzo przypuszczać, że go natchnęła śmierć Zabłockiej, i mający pewne szczegóły wspólne z „Żalami Orfeusza“, któremi rozpaczającego przyjaciela i druha pocieszał po zgonie ukochanej małżonki.
Wspomniany wierszyk nosi tytuł „Pogrzeb“ i zaczyna się takiemi zwrotkami:
Otóż i smutny katafalk stoi,
Czarny go całun okrywa;
Komuż tu serca żal nie rozdwoi?
Ciebie najbardziej przeszywa.
Ciebie mój drużbo! niemasz twej Kasi
(O żalu nazbyt okrutny!),
Jasne światełka noc wieczna gasi,
Cyprys podaje cień smutny.
Szczęście małżeńskie Zabłockiego musiało być krótkie, skoro mu żona przy pierwszem dziecku umarła[2], a z tego żalu niepocieszonego wdowca, z tego wizerunku, jaki w poetyckim pomniku nad jej mogiłą pomieścił Kniaźnin, nazywając ją Eurydyką, a przyjaciela Orfeuszem, widać, że była
- ↑ Przypuszczenie to opieramy znowu na zestawieniu takich szczegółów: Zabłocki otrzymał podobno za protekcyą ks. Czartoryskiej miejsce w komisyi edukacyjnej wkrótce po jej utworzeniu (1775), ożenił się w tymże czasie, z żoną żył krótko, a zatem jakkolwiek »Żale Orfeusza« wyszły w r. 1788-ym w ogólnym zbiorze Kniaźnina, musiały być o wiele wcześniej napisane, inaczej ta krótkość małżeńskiego pożycia Zabłockich wynosiłaby jednak jakie lat dziesięć.
- ↑ Grümberg w liście do Jana Rychtera. »Wizerunki i roztrząsania naukowe«, 1839.