Strona:Franciszek Zabłocki.djvu/46

Ta strona została przepisana.

stofanesa ani jednego, chociaż próbuje nim być Zabłocki w „Sarmatyzmie“, Niemcewicz w „Powrocie posła“.
Ze wszystkich komedyj Zabłockiego, te trzy, które są naprawdę komedyami charakterów i typów, w których najmniej znać naśladownictwa, odblasku obcych wzorów, pożyczanego pomysłu, a najwięcej bezpośredniej obserwacyi z życia, ze swego otoczenia, z rysów epoki, z lokalnego materyału: „Zabobonnik“, „Fircyk“ i „Sarmatyzm“ najchlubniej świadczą o oryginalnym talencie swego twórcy. Ani przed nimi, ani po nich, do bardzo późnych czasów nic równego nie zjawiło się w naszej literaturze dramatycznej; nigdzie indziej sam Zabłocki nie przedstawia się tak głębokim obserwatorem, tak kunsztownym pisarzem scenicznym i takim artystą w malowaniu figur spółczesnych, z taką plastyką i takim realizmem, którym wyprzedza niemal na cały wiek najnowszą szkołę komedyopisarzy dzisiejszych.
„Zabobonnika“ treść da się krótko opowiedzieć. Anzelm, bohater sztuki, człowiek przesądny, wierzący w gusła, czary, prognostyki, siły nadprzyrodzone, oburzony jest na syna swego Damona za to, że potajemnie poślubił młodą, ale ubogą dziewczynę Melissę, i popsuł mu wszystkie plany bogatego ożenku z upatrzoną dziedziczką możnego rodu; postanawia gwałtem rozwieść młode stadło, ale pod wpływem bojaźni i strachów, które mu napędzają zręcznie uknutym spiskiem przychylni Damonowi słudzy, właśni jego domownicy, odstępuje od tego zamiaru pod wpływem zabobonu, pozwala wmówić w siebie, że gotów umrzeć, gdy syna rozwiedzie, i w obawie przed śmiercią, błogosławi w końcu synowę.
Treści nie wiele, osób tylko kilka, ale akcya ożywiona wybornym humorem, a komizm iście molierowski wypływa