Strona:Franciszek Zabłocki.djvu/72

Ta strona została przepisana.

Zrobiono z powodu „Sarmatyzmu“ zarzut, nawet z poważnej strony[1], że autor w tej satyrze społecznej wprowadził na scenę charaktery osób i sytuacye jej niegodne, zadużo gminnych ludzi, wszelkie czucie, nawet zmysły obrażających“.
To prawda, że ten „dobry ton“, o który w początkach naszego wieku tak bardzo zaczęto dbać na scenie, w życiu i w piórze, w „Sarmatyzmie“ został przez Zabłockiego zlekceważony, ale stało się to skutkiem dosadnej charakterystyki i obranego tematu. Burda zawsze jest burdą i z dobrym tonem nie może mieć nic wspólnego, a zwłaszcza, gdy tę burdę robią ludzie nietrzeźwi, ludzie prości, albo popędliwi z natury, chłopi, szlachta zagonowa, czereda pijaków, kłótników lub pieczeniarzy.
Mylnem jest zdanie i przesadnym zarzut, aby Zabłocki w swym „Sarmatyzmie“ cały naród chciał postawić pod pręgierz; chodziło mu o wychłostanie biczem satyry tylko tej części społeczeństwa „które jak za murem, stało za tradycyą lat dawnych, i wyszydza pewne tylko przywary, nienależące bynajmniej do jego istoty, a wyrosłe na niem jak grzyby na pniu szlachetnego drzewa w owym czasie, kiedy w szkołach już zaszczepiano w umysł młodzieńczy pogardę rozumu, fanatyzm, niesforność, junakieryę i herbową próżność“[2].

Duma i pieniactwo, dwie wady kardynalne Góronosów i Żegotów XVIII-go wieku, napraszały się pod pióro satyryka i te potępił w głównych osobach swej komedyi, ale mu nikt nie zarzuci, aby te osoby wytworzył w swojej wyobraźni, aby do nich wzorków nie zbierał z natury

  1. Brodziński w „Literaturze polskiej“.
  2. A. Bełcikowski w szkicu o „Zabłockim“.