Strona:Franz Brendel - Zarys historii muzyki.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
11

nam, że ten zwrot poezyi polskiej stał się nietylko bez szkody piękności, ale odkrył nowe skarby do zdobycia, a co główną jego potęgą, że reformująco godzi w jednostkę, a przez jednostkę w społeczeństwo. — Malarstwo polskie poczyna dosięgać poezyę, i mówi za siebie, czy to językiem dziejowej nemezy, czy w prastarych świątyniach naszych, gdzie budownictwo i rzeźba na nie od wieków czekają. — — Muzyka najmniej dotąd była popartą; ona zbiegła z raju utraconego towarzyszka i pocieszycielka człowieka, co mu już śpiewa nad kolebką na przyszłą drogę życia, i nad trumną na drogę wieczności, co pieśnią gminną budzi w nim, przechowuje i zespala ogniwa podań rodowych, hukając po kurhanach jak echo dziejowe; co pierś jego w boju roznieca piekłem zapału, a czyn poległych przegrzmiewa w epopeję przyszłości, rozrzewnia serce i uskrzydla ducha utworami sztuki; przebija sklepienia kościołów i sprawę ludzką zmienia w sprawę boską — daje przeczuć rzeczy niedocieczone, osładza wszelką niedolę, rozkosz czyni rozkoszniejszą, boleść mniej bolesną, wypowiada niewypowiedzialne; niejedną szkodliwą w sercu usypia Eumenidę – Ona dotąd stała zaniedbana i opuszczona, jak przed płotami sioła sierota, wodząca ślepych dudarzy … Muzyka nasza z konieczności położenia