włoskiej, nie przeniewierza się poczuciu szlachetnego smaku. Muzyka w jego „Spiewaczce wiejskiej“ jest prosta ale bogata płynną melodyą. Największy z nich Cimarosa, stoi w tym samym rzędzie co komik Dittersdorf[1], a nawet śmiemy go porównać z Mozartem. — Jego arcydzieło „Il segreto matrimonio“ w Wiedniu 1793 najprzód i to 57 razy raz po raz przedstawione było. — Z temi łączy się wreszcie Rossini, i mianowicie w operze komicznej staje się nieprześcignionym. — Obdarzony nadzwyczajną bystrością, zbogacił środki orkiestralne nowem udoskonaleniem, skrócił długie recitatiwa, zmniejszył liczbę aryi, wprowadził częstsze śpiewy zbiorowe (d’ensemble), wynalazł i użył mnóstwo wybornych efektów w instrumentacyi, i tem podniósł dramatyczność dzieł swoich.
Opera we Włoszech tak wyrugowała muzykę kościelną, że w dziewietnastym wieku ledwie o pojeyńczych objawach na tem tak wielkiem i obfitem niegdyś polu mówić można. — Nadmienić wypada — zapewne dla ciekawości — że obok motylego kierunku ogólnego, niektórzy zatrzymali najsztuczniejsze formy. — Tu należy zwłaszcza Raimondi.[2] I w innych zawodach Włochy już nie są tem, czem bywały, a jakkolwiek co do wykonania od pierwotnych do ostatnich czasów niemało słynnych spotykamy artystów, między innemi Clementi,[3] który w początku tylko należał do szkoły Scarlattego, a później