czości „klasyka“ Mozarta i „romantyka“ Chopina. W wyborze tym nie chodzi przecie jedynie o skalę indywidualnych talentów obu twórców, pomimo iż jest ona w obu wypadkach olbrzymią. Wszakże dla wielu „głębia“ Beethowena, „żywiołowa siła“ Wagnera jest stokroć bardziej przekonywająca od przedziwnie zrównoważonej, chłodnej niemal chwilami muzyki Mozarta. Pokrewieństwo to pochodzi więc, być może, z o wiele głębszych źródeł duchowych. Chodzi tu zapewne o najistotniejszy stosunek artysty do swego dzieła, o to, w jaki sposób surowy materjał muzyczny jest przetwarzany w doskonałe dzieło sztuki. W tem oświetleniu nasuwa się tu zasadnicza wątpliwość, czy oficjalne etykiety „klasyka“ i „romantyka“ odpowiadają istotnie rzeczywistości? Czy wogóle dogmatyczne układanie twórczych indywidualności w gotowe już ramy dziejowe, uzależnianie ich jedynie od najogólniej-
Strona:Fryderyk Chopin.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.