jowo tragiczne czy jakiekolwiek inne — i one to stanowić miały rzekomą „głębię“ czy „wartość duchową“ poszczególnego dzieła. Bez względu jednak na „absolutność“ tej lub owej idei, którą przesycono muzyczną treść dzieła, metoda powyższa była już w zasadzie swej tem, cośmy określili jako przykucie dzieła sztuki do dramatycznej treści dziejowej epoki, powierzeniem jego losów wieczyście ruchomemu nurtowi dziejowej rzeczywistości. „Muzyczny wyraz“ bowiem, w przeciwieństwie do formalnych wartości muzyki, jest jedynie jakby funkcją wartości już pozamuzycznych, wyidelizowanem odbiciem owej płynnej rzeczywistości.
A czyż wielki artysta w swych najgłębszych tęsknotach nie dąży instynktownie do przeciwstawienia swego dzieła jako formy stałej i niezmiennej ruchomemu i wieczyście płynnemu prądowi życia? I czyż stopień
Strona:Fryderyk Chopin.djvu/37
Ta strona została uwierzytelniona.