„Przybył więc do Borgu. Stał zawsze przy samych drzwiach, siadał na krawędzi krzesła, milczał przy stole, a gdy przybywali goście, uciekał do parku.
„Tam atoli spotykał często hrabiankę Ebbę Dohna, lubiącą samotność. Unikała ona hucznych przyjęć, jakie odbywały się w pałacu od śmierci starego hrabiego i nie spoglądała wyzywająco na ludzi. Była łagodna, płochliwa i wyglądała na dziecko, mimo lat ośmnastu, ale ciemne oczy i różowe policzki czyniły ją piękną. Szczupła, nieco pochylona, miała małe, wąskie dłonie, które odpowiadały zlekka jeno na uścisk, a usta milczały, jak żadne może inne. Głos cichy, miękki, nadawał słowom zwolna wymawianym brzmienie niezmiernie piękne, świeże, ciepłe i podobne do końcowego akordu pieśni,
„Różniła się od innych. Stopa jej dotykała ziemi zlekka, jakby była wygnanką na ziemi, a oczy miała spuszczone, by nie nie przeszkadzało jej w patrzeniu na obrazy wnętrzne. W młodości już duszą odwróciła się od ziemi.
„Gdy była dzieckiem, opowiadała jej babunia baśnie. Siedziała raz u kominka, ale bajek nie stało. Przeżyły się, jakby spłonęły w ogniu życia i wspaniałości. Bohaterowie polegli, królewny zamieniły się w węgiel aż do następnego zmartwychwstania. Ale rączka małej gładziła kolano babki, okryte jedwabiem, tą dziwną materją, która pod dotknięciem kwili jak ptak. Ruch ten oznaczał prośbę, gdyż nie prosiła nigdy słowami, jak inne dzieci.
„Wobec tego zaczęła staruszka opowiadać o małym chłopczyku w ziemi żydowskiej, który urodził się, by zostać wielkim królem. Śpiew aniołów towarzyszył jego przyjściu na świat, wiedzeni gwiazdą niebieską przybyli doń uczeni ze wschodu, niosąc złoto i kadzidło, a wszyscy starzy ludzie prorokowali mu świetną wielkość. Dziecko to stało się piękniejszem i mądrzejszem od innych, gdy zaś chłopczyk doszedł lat dwunastu, prześcignął mądrością arcykapłanów i biegłych w Piśmie.
„Potem opowiedziała staruszka o najpiękniejszej rzeczy, jaką widziała ziemia, to jest o życiu tego dziecka pośród ludzi złych, którzy go uznać za króla nie chcieli.
Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/161
Ta strona została przepisana.