Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/165

Ta strona została przepisana.

mawiały z babką zimowemi wieczorami i dała opis kraju swych marzeń. Potem zaś zażądała, by złożył ślubowanie, że zostanie głosicielem bożego słowa i jednym z tych, którzy przybliżają powrót królestwa bożego na ziemi.
Cóż miał czynić? Jako wygnany proboszcz wiedział, iż zamkniętą ma tę właśnie drogę, jakiej żądała. Nie, nie śmiał wyznać prawdy i zasmucać tej którą kochał. Przyobiecał tedy wszystko.
Nie potrzebowali innego porozumienia, on zaś pewien był, że zostanie kiedyś jego żoną. Pocałunków i pieszczot nie znała ich miłość, ledwo śmiał się do niej zbliżyć, gdyż była wrażliwa, jak kwiat. Czasem podniosła jeno nań oczy, lub tuliła się doń, gdy siedzieli na werandzie w księżycową noc, on zaś całował niepostrzeżenie jej włosy.
Grzechem jego było, jak widzisz, że zapomniał przeszłości i przyszłości. Mógł wymazać z pamięci to, że jest biedny i niewysokiego rodu, ale winien był uświadomić sobie, iż nadejdzie dzień, kiedy go Ebba pokocha, kiedy zacznie się walka nieba z ziemią i narzeczona chrystusowa będzie musiała wybrać pomiędzy władcą tysiącletniego królestwa, niebiańskim, a ziemskim oblubieńcem. A sił nie miała na walkę taką.
Minęło lato, jesień i zima. Za nastaniem odwilży wiosennych zachorowała Ebba. Wezbrane strumienie huczały, jak wodospady, wzgórza zlodowaciały, a drogi stały się nie do przebycia pojazdem, ni sankami.
Hrabina Dohna chciała posłać do Karlsztadu po lekarza, ale nikt ze służby prośbą, ni groźbą nie dawał się nakłonić do ruszenia w drogę. Padła na kolana przed stangretem, ale odmówił. Popędliwa w bólu czy radości hrabina Marta dostała spazmów i histerycznego ataku ze strachu o córkę.
Ebba zapadła na zapalenie płuc i groziła jej śmierć, a lekarza przywieść nie było można.
Nauczyciel pojechał do Karlsztadu, mimo że podróż wymagała narażenia życia. Przedostał się przez spiętrzone zwały kry, karkołomne, zlodowaciałe pagórki, nieraz rąbiąc stopnie dla konia w ścianach lodu, to znów wyciągając pojazd z przepaścistej gliny. Podobno lekarz nie chciał jechać, a uczynił to dopiero, gdy mu przyłożył pistolet do piersi.