Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/238

Ta strona została przepisana.

brobijską. Dziekan mógł sobie, po powrocie z nauki konfirmacyjnej, chodzić po całym domu i zazierać do kuchni, nie znajdując niczego. Nie było żony, służby, ni obiadu. Cóż na to poradzić? Tak chciał Eros wszechwładny.
Po południu przytoczyła się na wzgórze kareta. Siedziała w niej stara panna, dumając, czy się znowu jakie nieszczęście nie zdarzy i czy spotka ukochanego.
Pojazd skręcił w bramę, ale utknął w niej, gdyż była za wąska. Stangret strzelał z bata, konie ciągnęły, lokaj klął, lecz jedno koło zawadziło o słup, a hrabianka nie mogła wjechać na plebanję, do ukochanego.
Po chwili wyszedł, wziął ją na silne, jak dawniej ręce i przygarnął do serca tak gorąco, jak przed czterdziestu laty. Ona zaś spoglądała w oczy jego taksamo błyszczące, jak wówczas, gdy miał dwadzieścia pięć lat.
Ogarnęła ją fala przeczucia, gorąca, jak nigdy. przedtem. Wspomniała, że pewnego dnia wniósł ją tak na taras pałacowy. Żyjąc przez lat czterdzieści miłością, nie czuła już potem, co znaczy zostać tak wziętą w silne ramiona i patrzyć w młode, błyszczące oczy.
Nie widziała, że jest stary, patrzyła jeno w jego oczy.
Nie dostrzegła czarnej podłogi, zielonych od wilgoci stropów, widziała tylko te oczy. Proboszcz brobijski był to mężczyzna okazały, a w tej chwili nawet piękny, z temi oczyma. Słuchała jego czystego, silnego głosu, będącego pieszczotą. Czemże były dla niej meble z dziekanówki, czem jadło i służba? Nie dostrzegłaby pewnie niczego i nie uczuła braku, byle słuchać tego głosu i patrzeć w te oczy.
Nigdy dotąd nie była tak szczęśliwą.
Kłaniał się jej wykwintnie i dumnie, jakby była królową, on zaś jej ulubieńcem, przemawiał do niej ceremonjalnie, starym obyczajem, ona zaś uśmiechała się tylko i była szczęśliwa.
Pod wieczór podał jej ramię i wywiódł do zaniedbanego ogrodu. Nie widziała nie brzydkiego, opuszczonego, nie dostrzegała pokracznych, koślawych krzewów, ale widziała wszędzie cięte szpalery, szmaragdowe trawniki, cieniste aleje, wnęki z białemi posągami, młodość, wierność, nadzieję i miłość...