Mały pasterz i mała pasterka bawili się w lesie, budowali domy z płaskich kamieni, zbierali jagody i robili piszczałki. Urodzili się w lesie, las był im domem i państwem. Żyli z mieszkańcami lasu w zgodzie, jak z czeladzią i zwierzętami domowemi.
Rysie i lisy nazywali psami, świstak był ich kotem, zając i wiewiórka towarzyszem ich zabaw, a niedźwiedź i łoś bydłem domowem. Sowy i cietrzewie trzymali w klatkach, sosny były służebnemi, a brzozy gośćmi podczas uroczystych przyjęć. Znali wyśmienicie jamy, gdzie wydry spały zwinięte w kłębek na zimę, i widywali podczas kąpieli żmije pływające. Ale nie czuli strachu przed wężami, ni duchami leśnemi, gdyż byli to mieszkańcy lasu, czyli ich domu. Nie bali się niczego.
Chłopak mieszkał w chacie w głębi lasu. Wiodła doń skalista ścieżka przez wyrwy i grząskie, zimne oparzeliska. Dla mieszkańca równin osiedle takie nie miało nie pociągającego.
Mijały lata, a młodzi postanowili pobrać się, zamieszkać w chacie leśnej i żyć z pracy rąk. Ale zanim to nastąpiło, spadła na kraj klęska wojny i młodzieniec zaciągnął się do wojska. Wrócił wprawdzie cały, ale te lata wojaczki wycisnęły piętno na całem jego życiu. Zbyt wiele widział zła i okrucieństwa wśród ludzi, tak że utracił zdolność dostrzegania dobra.
Zpoczątku nie było widać zmiany. Poszedł z wybranką serca do proboszcza, ogłoszono zapowiedzi, potem zamieszkali w chacie leśnej ponad Ekeby, jak oboje dawniej marzyli, ale szczęście opuściło ich progi.
Młoda kobieta patrzyła na męża, jak na obcego. Nie mogła go poznać od czasu powrotu z wojny. Bała się.
Nie robił nic złego, pracował gorliwie, ale go nie lubiano, gdyż podejrzewał ludzi o zło. Czuł się sam, jakby znienawidzonym i obcym. Zwierzęta lasu były mu teraz wrogami, a góra nad chatą i oparzelisko zagrażały mu bez ustanku. Las, to niesamowite mieszkanie dla człowieka, który się nosi ze złemi myślami.
Kto mieszka na pustkowiu, ten musi sobie nagromadzić pewien zapas świetlistych wspomnień. Inaczej wszędzie pośród zwierząt i roślin dostrzegać będzie ten
Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/339
Ta strona została przepisana.