Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/68

Ta strona została przepisana.

winem, wyszukanemi potrawami, uroczą muzyką, oraz przedziwnemi, żywemi obrazami. Przepadły kędyś, w zawrotnym, dzikim tańcu. Gdzież bo znaleźć tak gładkie posadzki, wykwintnych kawalerów i piękne damy!
O tak, zaprawdę, piękne kobiety minionych czasów, w salonach Ekeby roiło się od najpiękniejszych z pośród was! Była młoda hrabina Dohna, swawolnie wesoła, zawsze gotowa tańczyć i grać, jak przystało dwudziestolatce, były trzy piękne córki sędziego okręgowego z Munkerudu i wesołe panienki z Wergi, była też Anna Stjärnhök stokroć jeszcze piękniejsza teraz, bo owiana mgłą smutku od czasu onej nocy, kiedy ją ścigały wilki, było dużo, dużo innych, dotąd nie zapomnianych, które jednak niedługo niepamięć pochłonie, a była także piękna Marjanna Sinclair.
Zgodziła się łaskawie wziąć udział w zabawie kawalerów ta istota, słynna na cały świat, będąca gwiazdą dworu królewskiego i atrakcją hrabiowskich pałaców, królowa piękności, przyjmująca hołdy całego kraju, która zapalała serca miłością, samem zjawieniem się.
W oczach onych, honor Wermlandji jaśniał żywym blaskiem wielu świetnych nazwisk. Wesołe dzieci pięknej tej krainy mogły być dumne z niejednego, ile razy atoli wyliczano te skarby, nie zapomniano nigdy wymienić Marjanny Sinclair.
Kraj cały rozbrzmiewał sławą jej zwycięstw. Rozpowiadano o diademach hrabiowskich, unoszących się nad jej głową, miljonach, składanych u jej stóp, rycerskich mieczach i wieńcach laurowych, co na nią zlewały blask swój.
Była zaś nietylko piękna, ale sprytna i oczytana, a najmędrsi ludzie epoki rozmawiali z nią chętnie. Nie będąc sama autorką, wkładała wiele swych myśli w utwory piszących przyjaciół i ożywały one w poezji.
Rzadko przebywała w Wermlandji, krainie niedźwiedzi, podróżując przez większą część życia. Ojciec jej, bogaty Melchior Sinclair, siedział z żoną w domu, w Björnę, a Marjannę wysyłał ciągle do różnych wielkich miast, lub świetnych zamków i radował się, opowiadając, ile wydawała pieniędzy. Oboje starzy grzali się w promieniach sławy córki,