— Patrzcie! — zawołał. — Tu leży oblubienica moja! Przed paru godzinami dała mi pocałunek miłosny, a ojciec przyrzekł błogosławieństwo swoje. Leży i czeka na mnie w białem łożu.
Podniósł ją w silnych ramionach.
— Zawieziemy ją do Ekeby! — powiedział. — Jest teraz moją. W śniegu ją znalazłem i nie oddam już nikomu. Nie budźmy tych śpiących ludzi, nie jej miejsce bowiem poza drzwiami, o które poraniła sobie ręce!
Przystali ochotnie, Gösta złożył Marjannę w pierwszych saniach i usiadł obok niej, a Baerencreutz stanął z tyłu i ujął lejce.
— Natrzyj ją śniegiem! — rozkazał.
Zimno poraziło tylko jej członki, ale dzikie, nieposkromione serce biło mocno. Nie utraciła nawet przytomności i wiedziała całkiem dobrze, że ją kawalerowie znaleźli, nie mogła się tylko ruszyć. Sztywna i nieruchoma leżała w sankach, podczas gdy Gösta nacierał ją śniegiem, to całując, to oblewając łzami. Pragnęła jeno bodaj podnieść rękę, by odwzajemnić jego pieszczoty.
Pamiętając wszystko, co zaszło, i myśląc tak jasno, jak nigdy przedtem, leżała jak martwa. Czuła teraz, że kocha Göstę. Czy to może kaprys tej jeno nocy, który rychło minie? Nie, kochała go już od długich lat... tak kochała go!
Porównała siebie samą z nim i innymi ludźmi Wermlandji. Wszyscy ci ludzie byli jak dzieci, poddające się każdej bieżącej zachciance. Żyli zewnętrznem życiem, a nie nie sięgło w głąb ich dusz. Ona zaś żyła, jakby pośród obcych, nigdy niezdolna zatonąć w czemś całkowicie. Kiedy kochała, to mimo największego wysiłku czuła, że połowa jej jaźni stoi niejako z boku i przygląda się jej z chłodnym, szyderczym uśmiechem. Tęskniła za namiętnością, któraby jej odebrała zmysły i porwała jak huragan. I tak się stało. Całując Göstę, po raz pierwszy utraciła panowanie nad sobą.
Ogarnęła ją teraz na nowo namiętność, a serce biło tak, że słyszała jego uderzenia. Czyż nie odzyska władzy w członkach? Dzikiej doznała radości na myśl, że ją wygnano z domu, i bez namysłu postanowiła poślubić Göstę. Czemuż była tak głupia i po całych latach zwal-
Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/81
Ta strona została przepisana.