artystycznej. Bo chociaż ludzie mówią o ograniczeniach wydarzeń rzeczywistych i o swobodzie twórczości literackiej, sprawa większości zamierzeń artystycznych przedstawia się zupełnie inaczej. Natura jest wolną jak powietrze, sztuka musi być prawdopodobną. Miljon rzeczy może się zdarzyć, lecz z tych jedna ma wygląd dość przekonywujący aby było prawdopodobieństwo że się zdarzyła. Z miljona możliwych rzeczy może być jedna odpowiednia. Dlatego wydaje mi się, że wiele sztywnych, nieprzekonywających postaci jest wzorowanych na postaciach wziętych z kapryśnego targu życia. W rozmaitych dziełach Dickensa przejawia się szczególna jego słabość dla dziwnej dziewczynki, dla dziewczynki o przedwcześnie rozwiniętem zrozumieniu obowiązku i odpowiedzialności. Czy Dickens znał taką dziewczynkę? Czy może umarła i utkwiła mu w pamięci przybierając zbyt wyblakłą i eteryczną postać. W każdym razie wiele takich dziewczynek napotykamy w jego dziełach. Mała Dorrit, i Florencja Dombey ze swoim bratem, i nawet Agnieszka w dzieciństwie, i oczywiście mała Nell. W każdym razie istnieje jeden pewnik: te dzieci nie posiadają wdzięku dzieciństwa. Nie są to dzieci, są to „małe mateczki“. Piękno i boskość dziecka leży w tem, że dziecko nie poddaje się udrękom, że nie jest sumienne, jednem słowem, że nie jest podobne do małej Nell. Mała Nell nie okazuje nigdy świętego zdumienia dziecka. Twarzyczka jej nie ma nigdy pięknego lecz prawie obłęd-
Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/117
Ta strona została przepisana.