Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/175

Ta strona została przepisana.

byłaby może trudną do dogmatycznego określenia, lecz jest oczywistą dla każdego, kto ma jakiekolwiek poczucie literackie. Możnaby stwierdzić bardzo powierzchownie, że zmniejszył w powieści, jako całości, stosowanie czystej karykatury. Jeszcze bardziej powierzchownie można użyć określenia, że zaczął stosować realizm. Jeśli weźmiemy pana Stigginsa, jako typ księdza opisanego na początku literackiej karjery Dickensa, a pana Crisparkle, jako typ ksiądza opisanego przy jej końcu, przekonamy się dowodnie, że różnica między niemi nie polega jedynie na tem, że pierwszy jest mniej godny szacunku niźli drugi. Różnicę stanowi gatunek wymagań stawianych przez nas każdemu z nich. Wielkość pana Crisparkle polega częściowo na pewniku, że mógłby istnieć wszędzie, moglibyśmy go spotkać w każdem miasteczku do któregobyśmy przypadkowo zajechali. Chwała pana Stigginsa polega całkowicie na pewniku, że nie mógłby istnieć nigdzie prócz w mózgu Dickensa. Dickens ma tajny przepis na tą boską potrawę. Zatem skoro mówimy, że jego sposób pisania stał się mniej karykaturalny, stwierdzamy do pewnego stopnia obniżenie jego zdolności twórczych. Pierwotny gwałtowny sposób patrzenia na wszystko co widział od czasów chłopięcych, połączył się z łagodniejszemi zapatrywaniami innych ludzi i ze światłem dnia powszedniego. Zaczął rozumieć i przyswajać sobie cechy inne niż swoje własne warjackie zalety. Zaczął okazywać pewne zrozumienie dla zalet innych pisarzy: skombinowa-