jako o „dziwnym świecie“, pomimo że się innego nie zna. Czujemy że wszystko jest ekscentryczne, mimo że nie wiemy co stanowi centrum. Poczucie groteskowości wszechświata przepływało przez mózg i ciało Dickensa, niby szalona krew elfów. Widział wszystkie ulice w fantastycznem oświetleniu; wyobrażał sobie że domki podmiejskie uginają się pod ciężarem zbyt wielkich dachów; wyobrażał sobie że nos u każdego człowieka dwa razy jest większy niż w rzeczywistości, że oczy są rozmiaru spodków. I to było podstawą jego wesołości; jest to zresztą jedyna rzeczywista podstawa każdej filozoficznej wesołości. Nie należy szukać usprawiedliwienia dla świata jak to robią machinalni optymiści, nie należy go uważać za najlepszy ze wszystkich światów. Nie to stanowi jego zaletę, że jest systematyczny i możliwy do wytłumaczenia, jego zaletę stanowi to że jest szalony i najzupełniej niezrozumiały. Jego zaletą jest właśnie to, że nikt z nas nie mógłby sobie czegoś podobnego wyobrazić, że odrzucilibyśmy sam pomysł takiego świata jako niemożliwy i bezrozumny. Ten świat jest najlepszym ze wszystkich niemożliwych światów.
Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/276
Ta strona została przepisana.