zaznaczone żeby poddał zarys postaci pana Pickwicka, lub też numer dorożki pana Pickwicka; żeby skomponował powieść, lub dodał jeden średnik w powieści. Dickens zapełnia swe listy wszystkiem co można było powiedzieć przeciwko pretensjom pani Seymour; lecz nie jest bardzo jasne czy cośkolwiek pewnego zostało powiedziane na poparcie jej roszczeń.
Dickens powinien był stanąć ponad tą głupią sprawą, ponad powierzchownym faktem jak i ponad jego prawną stroną; tem bardziej że biorąc rzecz głęboko i realnie, tego rodzaju oderwany zarzut nie dotykał ani jego, ani jego wielkości. Gdyby Seymour zapoczątkował powieść i dostarczył Dickensowi marjonetek Tupmana, lub Jingle‘a, Dickens byłby zawsze Dickensem, a Seymour tylko Seymourem. W rzeczywistości było to kłamstwo godne pogardy, lecz byłoby również pogardy godną prawdą; gdyż wielkość Dickensa, a w szczególności wielkość Pickwicka, nie należy do wielkości, które umniejszyć może fakt, że ktoś drugi poddał pierwotny pomysł, albo nawet napisał pierwszy rozdział. Gdyby można dowieść że ktoś drugi poddał — naprzykład — Hawthorne‘owi pomysł „Czerwonego piętna“, Hawthorne, który pomysł opracował, byłby w każdym razie doskonałym wykonawcą choć byłby o tyle mniejszym twórcą. Lecz sprawę Pickwicka można poddać decydującej próbie; jeśli Seymour podsunął Dickensowi zasadniczy pomysł Pickwicka, gdzież jest
Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/73
Ta strona została przepisana.