Thackeray, lub Dickens?“ Warto się nad tem zastanowić, choćby ta kwestja wydała się nam mało ważną, lub nieuzasadnioną. Wielkość mimo wszystko znaczenia nie straciła. Stosujemy odruchowo to określenie do pewnych ludzi, z pominięciem innych, a bez chwili wahania obdarzamy niem czterech, czy pięciu ludzi z epoki wiktorjańskiej, między innymi Dickensa. „Wielki“, to ściśle określone pojęcie, którego Dickens jest uosobieniem. Nawet przesadnie wybredni, nieszczęśliwi ludzie, którzy czytają jego dzieła w czujnem a złośliwem naprężeniu, czują, że Dickens jest wielkim pisarzem, choć nie uznają w nim pisarza dobrego. Odnoszą się do niego jako do klasyka, czyli do monarchy może opuszczonego, lecz którego niepodobna obecnie tronu pozbawić; otacza go nimb słowa „wielki“. Ciekawa rzecz, że z żadnym ze współczesnych słowo to skojarzyć się nie da. „Wielki“, to pierwsze określenie, które ciśnie się pod pióro najskrupulatniejszego z krytyków w zastosowaniu do Dickensa: jest to zarazem ostatnia definicja, której ten sam krytyk użyłby w zastosowaniu do swej osoby. Nie śmiemy żądać dla siebie miana ludzi wielkich, nawet jeśli uznajemy, że jesteśmy od nich wyżsi.
Czy jest jakaś istotna przyczyna w stosowaniu pojęcia wielkości do ludzi doby minionej i utyskiwaniach na brak ich w czasie obecnym? Utarło się przekonanie, że wielkość, to miraż spowodowany oddaleniem, że ludzie widzą zawsze wielkość zmarłych, a małość żywych. Gdyby tak było, prawo per-
Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/9
Ta strona została skorygowana.
7