Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.

mują jasno, co znaczy słowo „miłość“, że nie rozumieją przez słowo miłość tego co rozumiałby mistyk przez miłość do Boga, ale to, co rozumiałoby dziecko przez miłość do bitej śmietany. Dla każdego, miłującego swą ojczyznę jest naprzykład nasza chełpliwa obojętność wobec etyki wojny narodów tylko pełną tajemniczości bzdurą. To tak, jakby ktoś twierdził, że pewien młodzieniec popełnił morderstwo, ale nie martwi się, gdyż jest to jego syn. Jasne jest, że słowa „miłość“ używa się tutaj bez znaczenia. Istotę miłości bowiem stanowi czułość, należąca do jej określenia, a kto występuje przeciw jednej musi stanowczo wyrzec się drugiej. Czułość ta, spotęgowana nieraz aż do chorobliwych granic, stanowiła znamię wszystkich wielkich kochanków jak Dante i wszystkich wielkich patrjotów jak Pitt. „Ojczyzna moja, w prawie i bezprawiu“, oto coś, co nie przyszłoby nigdy do głowy patrjocie, chyba w rozpaczliwym wypadku. To tak, jakby się rzekło: „Matka moja, pijana czy trzeźwa“. Bezwątpienia, gdyby matka porządnego człowieka była pijaczką, dzieliłby on z nią do ostatka jej troski; ale twierdzić, że jest mu obojętne czy matka jego pije czy nie, mogliby tylko ludzie nie znający wielkiej tajemnicy.
Renesans miłości ojczyzny zmusza nas do zniweczenia i otrząśnięcia się z ogłuchłego i zachrypniętego Yingoizmu. Gdy nadejdzie on, zamilkną naraz wszyscy wrzaskliwi krzykacze. Gdyż pierw-