Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

sądowników, nie dotyczy wcale literackiej nędzy wspomnianych utworów. Drukowanie źle napisanych książek nie stanowi zbrodni. W przeciwnym razie wielu stylistów siedziałoby w więzieniu. Wychodzi się natomiast z założenia, iż cała literatura uliczna jest marna, zbrodnicza, schlebia najniższym instynktom i okrucieństwu.
Doświadczenia moje, zdobyte w najbardziej zaczytanych bibljotekach najuboższych dzielnic miasta, są takie: cała literatura wulgarna chłopców składa się z licznych podróży i przygód bez związku, gdyż niema w niej żadnych namiętności i charakterów. Wszystko obraca się dokoła lokalnych i zapożyczonych typów: średniowiecznego rycerza, pojedynkowicza z 18 wieku i współczesnego wychodźcy, poszukiwacza szczęścia w kopalniach złota Kalifornji.
Jest coprawda pośród tych historyj mnogość opowieści z życia zbójców, zbiegów, piratów, opowiadań, oświetlających romantycznie złodziei i morderców. Lecz cóż innego czynią romanse Walter Scotta lub Byrona „Korsarz“, albo też wiele innych dzieł, rozdawanych, jako „nagrody“ czy upominki gwiazdkowe? Nikomu nie przyjdzie na myśl, że „Zbójcy“ Schillera lub „Bielecki“ Słowackiego, mogłyby skłonić jakiegoś chłopca do dzikich wybryków. Godzimy się w naszej sferze na czytanie przez młodzież przygód romantycznych nie dlatego, że są bliskie jej życiu, lecz dlatego, że