Kiedy z górą przed dziesięciu laty ogłosiliśmy w piśmie „la Nature“ pierwszą notatkę pod tytułem: „Fizyka bez przyrządów“, ani przypuszczaliśmy wtedy, że idea wykonywania doświadczeń fizycznych bez specjalnych przyrządów, jedynie za pomocą przedmiotów domowego użytku, jakie wszyscy mają pod ręką, zdolna jest osiągnąć taki stopień rozwoju.
Był to pomysł szczęśliwy, gdyż jest pożyteczny w początkowym nauczaniu; wskazuje, że wyjaśnienie zasad fizyki nie wymaga koniecznie specjalnych przyrządów.
Akademja francuska zaszczyciła autora książki najpiękniejszym odznaczeniem, o jakie mógł się ubiegać, w roku 1883 obdarzyła go jedną z nagród Montyona, przeznaczonych za książki pożyteczne.
W przedmiocie Fizyki bez przyrządów otrzymaliśmy setki listów ze wszystkich części świata.
Uczeni, inżynierowie, profesorowie, członkowie Instytutu wyrazili wielką chęć zostania naszemi bezimiennemi współpracownikami: dzięki temu uprzejmemu, cennemu współdziałaniu mogliśmy zebrać w kolejnych wydaniach taką ilość doświadczeń, że z czasem uwzględniliśmy wszystkie działy fizyki.
W ten sposób Fizyka bez przyrządów przybrała rozmiary małego dzieła. Część druga książki — Chemja bez laboratorjum, pisana w tym samym duchu, ale rozmiary jej musiały być daleko skromniejsze.