Ta strona została uwierzytelniona.
STEFKA.
Jak królewnę ze szklanej góry.
FILO.
Królewicz z księżyca.
STEFKA (do kolegów).
A to nasi dworzanie... A ten najmniejszy kawaler — to paź. Co! — Tylko złotej karety niema!
1 KOLEGA.
My zbudujemy aeroplan.
STEFKA.
Z pajęczyny — a pozbijacie gwoździami z dyamentów i motor będzie złoty — a zamiast benzyny?...
FILO.
Rosa z kwiatów.
STEFKA.
Daleko byśmy zalecieli!
FILO.
Słońce by rosę wypiło.
1 KOLEGA.
A pani gwoździe dyamentowe, by na kolczyki wzięła.
STEFKA (smutno).
E!... nie!...
(otrząsa się).
Ale poczekajcie... będziemy coś jedli!
(zrywa się, biegnie do drzwi od kuchni).