Strona:Gabriela Zapolska-Panna Maliczewska.djvu/075

Ta strona została uwierzytelniona.

Dawajcie!

(wynosi tackę z kanapkami, za nią Michasiowa parę talerzyków).

Proszę! proszę!

(częstuje, chłopcy biorą — do Fila)

Ta najlepsza... dla Pana... zaraz serwetki!

(wylatuje do kuchni).
FILO (do kolegów).

Co? prawda?

1 KOLEGA.

Ona mi się na scenie wydawała większa.

3 KOLEGA.

I młodsza.

3 KOLEGA.

Właśnie że starsza.

FILO.

Głupi jesteście. Ona jest cudna.

1 KOLEGA.

No... Milowicz ładniejsza.

FILO.

Także!

(Stefka wraca — rozrzuca serwetki).
STEFKA.

Proszę! A!... jeszcze!... Michasiowo! korkociąg... kieliszki...

MICHASIOWA (cicho).

Są tylko dwa.