Strona:Gabriela Zapolska-Panna Maliczewska.djvu/085

Ta strona została uwierzytelniona.

No! no! dosyć! dosyć!

(Filo jest wzruszony i ona także — śmieją się nerwowo — Filo wychodzi — Stefka patrzy za nim — wraca na scenę — porządkuje meble — przez drzwi od kuchni wchodzi ostrożnie Daum — szuka surduta).


SCENA V.
DAUM — STEFKA, później MICHASIOWA.
DAUM (skrzywiony).

Gdzie mój surdut?

STEFKA (znajduje, ubiera się w surdut który jest ogromny i skacze przed Daumem).

Oto surdut ekscelencyi! oto surdut!...

DAUM (j. w.)

Proszę oddać — muszę iść teraz kupować drugie przyjęcie, bo prawie nic się nie zostało.

(Stefka zdejmuje surdut podaje go z przesadą Daumowi).
STEFKA.

Ale kanapki były ef... ef...

DAUM.

Zaraz wracam! proszę nie zakładać łańcucha.

STEFKA.

Niech Bóg prowadzi! będę tęsknić...

(Daum wychodzi. — Stefka biegnie do niży i zaczyna się szybko przebierać z sukni w szlafroczek jasny