Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA III.
BOGUCKI — STEFKA — MICHASIOWA.
STEFKA.
Cóż tak rano?
BOGUCKI (uprzejmie).
Chciałem pani jak najprędzej przynieść, co pani wie...
STEFKA.
O! o! o!
BOGUCKI.
Proszę!
(podaje jej zawiniątko).
STEFKA (rozpakowuje — boa, papier rzuca na ziemię koło szesląga).
Pycha!
(rzuca mu się na szyję i całuje go — przygląda się.)
Kogucie!
BOGUCKI (zmieszany).
Pani takie chciała...
STEFKA (dobry charakter jej bierze górę).
Ja mówiłam strusie... ale to nic. Sliczne.
BOGUCKI.
A zwłaszcza, że jednej malutkiej osóbce ślicznie...
STEFKA.
Może za duże? Co? Mnie się zdaje, że wyglądam jak pies w chomoncie...