Ta strona została uwierzytelniona.
STEFKA (bardzo podniecona).
Nie należy gorszyć maluczkich.
DAUM (patrzy na nią zły — i mówi ostro).
Gdzie jest moja inhalacya? —
STEFKA (opuszcza głowę, zgnębiona i mówi po chwili cicho).
Zaraz!
(wychodzi do kuchni).
SCENA V.
BOGUCKI — DAUM.
BOGUCKI.
Jaka inhalacya?
DAUM.
Chrypnę — więc w przerwie zachodzę do niej zrobić sobie inhalacyę — bliżej mi tu, niż do domu.
BOGUCKI.
Nie bardzo się żenujesz. Dziewczynę to może zrazić.
DAUM.
Nie boję się... Ona wie, że po prostu dobijają się o mnie. — A zresztą.
BOGUCKI.
No... dajno spokój! Chodzi ci o nią.
DAUM.
Och!... to rzecz podrzędna.