Strona:Gabriela Zapolska-Panna Maliczewska.djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.
MICHASIOWA.

Stróż też zły, pluje — mówi że Stefka mu za siedem szper winna... a już co do mnie to ja nie mówię, ale niby ta pensya to...

STEFKA (Stefka pada na twarz na szesląg).

No — co ja mam robić! co!...

MICHASIOWA.

Było załatać!... nie zrywać...

(dzwonek)

Może się wraca?

STEFKA (zrywa się).

Nie chcę! wolę najgorsze... nie chcę...

(zatyka oczy).



SCENA XV.
TEŻ SAME — BOGUCKI.
BOGUCKI.

Jest?

MICHASIOWA.

Przyjaciel!

STEFKA (skacze).

Z nieba spadł!...

(rzuca się ku niemu)

Miałam kartkę posyłać...

BOGUCKI (szybko).

Wyszedłem z sądu — widzę jak Daum