Strona:Gabriela Zapolska-Wodzirej Vol 1.djvu/88

Ta strona została przepisana.

jéj widmo strojne, piękne, powabne i tak chłodem swym i spokojem ciągnące. Nagle Fikalski za sceną przeraźliwie zaczął:
Grrrrrrande chaîne!..
Wielohradzki oddał Matulowéj lornetkę i uciekł z teatru.