Czasem rzecz cała kończy się inaczéj. Ale to nadto bolesne, abym ci o tém mówić miała. Wiedz w każdym razie, że „on” niebardzo cierpi; smutną stroną medalu będziesz zawsze... ty.
Od czasu do czasu słyszysz o nadzwyczajnych wypadkach. Ach! ktoś się z miłości zastrzelił lub powiesił. Czasem to bywa „on” właśnie. Nie wierz nigdy w podobne brednie. Powodem samobójstwa — rozstrój umysłowy. „On” z miłości nigdy nie umiera. Podobno Romeo umarł, ale to pewnie z innych powodów. Zresztą to było tak dawno, jeszcze w tych czasach, gdy kobiety nosiły bufiaste rękawy; dziś i rękawy są inne, i serca mężczyzn zmieniły się zupełnie.
Bądź więc spokojną; gdy „on” mówi „ja się zabiję!” — śmiéj się serdecznie.
„On” żyć będzie i jeszcze nabierze tuszy. To zwykłe zjawisko u bardzo romansowych osób.
Wytwórz sobie odrębne o „nim” pojęcie. Bierz go z następującéj strony:
„On” jest-to istota złożona z krwi, kości i — temperamentu. Jest egoistą w gruncie, a chwilami uniesiony ekstazą, zdolny do największych poświęceń. Ma rozum, a czasem bardzo ładne wąsy. Jest skończoną kokietką, nieznoszącą oporu i szalenie siebie pewną. Gdy mu się cokolwiek nie uda, przybiera pozór obojętności, choć w duszy szaleje z gniewu. Jeśli jest dobrze wychowany, milczy; jeśli źle lub wcale nie jest wychowany, obmawia ciebie w sposób najfatalniejszy. Ma namiętność chwilową, straszną, podobną do pożaru lasu; gdy zobojętnieje, niczém w obec niego góra lodowa. Honoru swego strzeże jak oka w głowie, z twoim honorem
Strona:Gabriela Zapolska - Akwarelle.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.