Pytasz mnie, siostro kochana, jakim cudem w młodości mojéj uniknęłam pokusy. Pytasz mnie, dlaczego białą i czystą szatę anioła doniosłam na sobie do téj chwili, gdy przybywająca zmarszczka — zwiastun starości — stawia dla nas kobiet mimowolną zaporę od grzechu i broni nas przeciwko złym instynktom naszym.
Dziś mam srebrne nici w moich czarnych włosach; ciemne, przygasłe oczy patrzą na świat spokojnie — bez chęci, bez żądzy do śmiechu — jestem już starą, zgrzybiałą prawie kobietą — nie żyję sobą, ale żyję innemi, cieszę się radością drugich — płaczę ich łzami. Patrzę w przeszłość moję chętnie, przewracam księgę mego życia kartka po kartce i nigdy rumieniec wstydu nie plami mego czoła.. Życie me bez skazy — a jednak to nie moja zasługa:
Mówię tak jak ty, siostro droga:
— „Nie moja zasługa!”
Ale ty zasługę swéj nieskazitelności kładziesz na dzielące cię od świata żelazne kraty, na tę furtę kla-