Strona:Gabriela Zapolska - Car jedzie.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.
Dziadek.

Gdzie dzieci?

Pani.
(cicho)

Jeszcze nie wróciły!

Dziadek.

I one tam! i one tam!

Pani.

Musiały!

Dziadek (kiwając głową).

Musiały...

Pani.

Zanotowaliby ich nazwiska... a potem, dziadku, biedne dzieci byłyby prześladowane. Najmniejsza wina i najmniejsze zaniedbanie byłoby pretekstem do srogiej kary... Wszak to łatwo przewidzieć.

Dziadek.

To byłaby ich katorga, Anielo... Nie łudź się, że ich dola będzie inna jak nasza. — Wcześnie im ręce okręcaj łańcuchem. Do taczkowego każ przykuwać woza....

Pani.

Co począć dziadku!... Wyjechać nie mamy