Ta strona została uwierzytelniona.
Korepetytor (wskazując balkon).
Tu... za chwilę...
Córka.
Matka moja... brat...
Korepetytor.
Nie odpowie nikt. Przybłęda... jestem wśród was, obcy ptak.
Inaczej nie mogę — nie. Ulica to zły grunt... Cierpiałby zanadto tłum!
Córka (cicho).
Wysoko... chybisz...
Korepetytor.
Ręką kieruje los. To jedno tylko wiem. Gdy wyjdę na balkon ten, nie zejdę z niego żyw.
Córka.
Tyś dla mnie wszystkiem był. Przez twoją świętą myśl — ja dzisiaj jestem tą... jakąm jest.
Korepetytor.
Gdy ze mnie będzie trup — oddaj-że innym ty — tę myśl, którąm ci dał.
Córka.
Nie widzę cię już... a pragnę tak ujrzeć cię... i smutek oczów twych.