Ta strona została uwierzytelniona.
Po chwili Pani i Młodsza wnoszą znów świece, stawiają je na drugiem oknie. Młodsza wychodzi — Syn wychodzi z dziecinnego pokoju i zatrzymuje się na środku pokoju).
Syn.
Świeci się i u nas?
Pani.
Tak — Stefku.
Syn (podchodzi do Korepetytora).
Tak mnie głowa boli proszę pana. Mamcia powiedziała, że nie będziemy mieć lekcyi.
Korepetytor.
Może poczytasz ze mną cokolwiek.
Syn.
Jak Pan chce...
(idzie do stołu i zapala lampę, nakłada abażur, rozkłada książki).
Stróż (wsuwa głowę przez drzwi).
Zaświecone?
Nikt mu nie odpowiada — Córka siedzi milcząca pod ścianą. Korepetytor zbliża się do stołu z Synem. Pani siada obok Córki milcząc, zamyślona).
Stróż.
(mówi do przedpokoju).
Proszę Pana rewirowego — zaświecili.