Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/125

Ta strona została skorygowana.

się banalną rozrywką, ty zaś, wykwintniejszą mając naturę, przystrajasz te rozrywki w delikatniejsze dekoracye. Jesteś szalenie wrażliwą, to co cię ota cza, odbija się na tobie, jak na kliszy fotograficznej. Nieprzetrawione nawet oddajesz wrażenia, jako swoje własne teorye. Zaprawiasz je goryczą pesymizmu i stąd patrzysz na świat, na ludzi, na ich prace, jak przez okulary, na których co chwila osiada tchnienie bliskiej ci istoty.
Zatrzymał się, jakby dla nabrania oddechu i ciągnął dalej zniżonym głosem.
— Mówię tak do pani, po raz pierwszy; po raz pierwszy analizuję twoje otoczenie i mówię tak o twoim mężu. Ale dostrzegłem w dniach ostatnich, że stoisz pani na krawędzi i że sama się popychasz w przepaść istotną i dla ciebie zgubną...
Sądził, że odpowie mu zwykłą swą formułką o „swej własnej moralności“, o „swym katechizmie“, lecz ona szła obok niego powoli, z głową spuszczoną, trzymając jedną dłoń wsuniętą pod jego ramię. Była tak blisko niego, że przez rękaw palta czuł jej ramię, opierające się o niego z jakiemś poddaniem się i pokorą.
— Nic mi pani nie odpowiada? — zapytał — to dobry znak, słowa moje trafiają do twego przekonania. Widzisz pani, jak jesteś uczciwem, dobrem, ale zarazem wrażliwem dzieckiem. Kilka tych chwil, spędzonych z panią Hegiel oddziałało na panią dodatnio. Powinnaś pani częściej do pani Jadwigi przychodzić... byłoby to dla ciebie z wielką korzyścią...
Ona milczała chwilę, wreszcie odezwała się zmienionym głosem:
— Nie mogę!... gdybym zasmakowała w wa-