Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/133

Ta strona została skorygowana.



VII.
List Żabusi do Heleny.
Moja złota Helu!

Wyobraź sobie, co się stało. Ułożyliśmy wszyscy jechać w sobotę do Marcelina rano, aby zobaczyć wschód słońca. Pojedziemy konno. Rak konie już zamówił, te same co przeszłej niedzieli. Wszyscy nasi już zamówieni, przyjdą jutro do nas na kolacyę. Nie kładziemy się spać, tylko czekamy wszyscy razem do rana, siadamy na koń i machamy do Marcelina. Raka wyprawię naprzód z prowiantami. Babcia i dziadzio przyjadą później z Nabuchodonozorem. Fajfra jutro uwiadomię, a może wolisz innego, to mi napisz i przyślij przez Basię, jak będzie szła do miasta. Całuję cię po miliony razy.

Twoja przywiązana Kochanowiczowa.
P. S. Nie przyprowadź czasem Heglowej, bo nam całą zabawę popsuje, ani twego męża. Z kobiet będzie ty — ja — i nikt więcej. Nie lubię bab, robią plotki.