Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/146

Ta strona została skorygowana.



IX.

Wolno toczyła się dorożka, którą Helena powracała z majówki.
Zmęczona, zasunęła się w róg powozu i patrzyła przed siebie. Migało przed nią światło, błyszczące w pudle kozła. Deszcz lał, stukając w podniesioną i zapiętą budę powozu.
Przeczytała list Borna, prawie w chwili wyjścia z domu i udania się na herbatę do Żabusi. Słowa tego listu prześlizgały się po niej bez żadnego wrażenia. List ten wydał jej się nierównym i zanadto pokręconym. Pisany był spokojnie, lecz ona koniecznie chciała odkryć pod tą maską braterskiego pożegnania, głębszy i namiętny żal zawiedzionego w swych nadziejach mężczyzny...
Była więc prawie przekonana, iż Born jest w niej szalenie zakochany i że użył tylko podstępu, chcąc przedstawić się w jej oczach innym, niż ci, co ją otaczali.
Siedząc na krzesełku, wciągała wysokie z lakierowanemu okładami buciki. Pąsowe jedwabne pończochy owijały ściśle jej nogę, ciemne spodnie aksamitne dość bufiaste i po nad kolanami ściągnięte, kryły ją aż do stanu. Ubierała się powoli