Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/189

Ta strona została skorygowana.

Niższe warstwy — tych najbardziej Hohe nienawidził!
Nazywał chłopów otwarcie w swych pracach „bydłem“, odmawiając im jakiegokolwiek poczucia obywatelskości. Radził pletnię i wymysł, jako środek uspołecznienia. Żydów obsypywał niemniejszą nienawiścią, zionął względem nich tak wielką pogardą, tak był zajadłym antysemitą, iż w szkaplerzu jego słów brakło mu już dostatecznych zarzutów, jakie chciał ciskać na głowę synów Izraela. Niemniej nienawidził proletaryatu miejskiego i wszystkie zaczynające go nurtować prądy nazywał mrzonkami, wymyślonemi przez próżniaków. Kim on był sam? Nie wiedział nikt — zjawił się nagle, jako reporter i migawkowo przesunąwszy się przez wszystkie obozy, stanął nagle na pewnym gruncie. Miał obecnie wielki kult dla szlachty, dla jej dawnych cnót rycerskich i wogóle cenił bardzo „ziemian“. Zdania te wsuwał do każdej swej noweli, krytyki, artykuliku, stojąc na wyłomie, wojując jeszcze jedynie przeciw naturalizmowi, o którym widać było z dzieł jego, że miał słabe i nędzne pojęcie. Znając charakter Borna, zrozumiał, że ten nie odpowie mu nigdy i stąd, jak każdy człowiek nizki, napadał, będąc pewnym, iż razy te nie będą mu zwrócone,..
Helenę zajął mimowoli jego sposób pisania. Zawdzięczała mu łatwe poznanie kilku kierunków, w których literatura i dziennikarstwo iść zaczęło. Nie miała ochoty sama czytać i wyrabiać swe zdanie, nie przejęła się sądami Hohego, gdyż wówczas niedowierzała nikomu, lecz miała teraz pewien rzut oka à vol d’oiseau, którym wojować mogła. Przytaczała go więc od czasu do czasu i czasem odtwarzała sobie jego postać. Musi być wysoki, rosły,