Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/195

Ta strona została skorygowana.

— Cyt, cyt — mówił łagodnie — proszę się nie gniewać, ja pani za to nie potępię, nie jestem, jak ci, którzy cię otaczają, którzy niegodnie wyzyskują twoją młodość, ciało, temperament a w głębi duszy szydzą z ciebie, lub podają cię na pastwę ludzkiej obmowy. Cyt, powiesz mi znów „drwię z obmowy“; nie mów tego, sprawiasz mi tem ból, ten rozpaczliwy cynizm twój mnie boli!..
Urwał chwilę a widząc, iż ona siedzi nieruchoma i nie odzywa się wcale, zaczął znowu:
— Dlaczego nie dbać o opinię, skoro z niej formuje się to, co podstawę naszego życia stanowi? Ja dbam o moją opinię i chcę, aby mi nie miano nic do zarzucenia. Co mi z tego przyjdzie, jeśli będę rozgłaszał dobrowolnie grzech mój, albo ułomność jakąkolwiek? Do grzechu swego dołączę jedną jeszcze przewinę, pychę z popełnionego złego czynu, co mi utrudnia niezmiernie chwilę żalu i pokuty. Świat jest nieubłagany dla tych, którzy nie dbają o jego zdanie, przeciwnie ci, którzy się z nim dobrze obchodzą, są jego faworytami. Dlaczego nie być faworytem świata? Dlaczego?
— O świat! — wyszeptała wreszcie Helena — świat jest z takich mętów złożony!
Lecz on delikatnym gestem uspakajał jej rozdrażnienie.
— Cóż znowu! — wyrzekł — ludzie nie są źli, to wina tylko tych istot, z któremi przebywasz, iż sądzisz, że wszyscy są pełni fałszu i obłudy. Widzę, że jesteś pani chora fizycznie i moralnie.. dlatego nawet czuję się tak pociągniętym ku tobie. Cierpienie, zwłaszcza kobiece ma dla mnie urok nieprzezwyciężony. Pozwól mi być lekarzem twego serca i ciała? Pozwalasz?